Ojoj, dawno mnie tu nie było. No cóż, zimowa nostalgia, naprzemienne stany depresyjno-euforyczne i kompletny brak pomysłów towarzyszyły mi przez cały styczeń i luty. Przyszedł jednak marzec, a wraz z nim cała ta huśtawka nastrojów zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Razem z nadejściem wiosny naszły mnie chęci na wiosenne porządki. W sobotę sprzątam szafę, ha! I, jak widać w tytule, niczego nie będzie żal. Muszę się pozbyć połowy ciuchów, które trzymam tylko z sentymentu, bo moja szafa dosłownie pęka w szwach. A w czwartek zakupy, zakupy, zakupy. Co prawda nie jakieś wielkie, bo czekam do kwietnia na nową kolekcję Kappahl'a. Okropnie zauroczyły mnie te wszystkie kwieciste sukienki i spódnice. Muszę dorwać przynajmniej dwie! No i mam nawet pretekst - w kwietniu wesele ;)
Żeby nie było, że tylko piszę i zanudzam, wrzucam na koniec kilka ciuszków, które mam zamiar dorwać. W większości same kiecki, bo trudno mnie wiosną i latem spotkać w spodniach.
A następnym razem, jak w moje rąsie wpadnie jakiś zacny fotograf, zobaczycie znów mnie ;)
Hmm, to by chyba było na tyle ; )) Także do zobaczenia i pozdrawiam wszystkich cieplutko!